piątek, 22 kwietnia 2016

Część 9 - "Toma" (part.1)

College Francoise Dupont
- No wreszcie jesteś! Już myślałam, że się znowu spóźnisz. Coś ty, dziewczyno, robiła? Wyglądasz, jakbyś co najmniej trzy noce nie spała. – zapytała Alya, bacznie się przyglądając swojej przyjaciółce, która właśnie dopiero co wbiegła do budynku szkoły.
- Wybacz, znowu zaspałam. – Marinette podrapała się w tył głowy, tym razem mówiąc prawdę. Ostatnie noce zarywała, by zmierzyć się z Akumami, jednak ostatniej nocy zasnęła na siedząco odrabiając lekcje i o mało co nie zaspała po raz kolejny na lekcje.
- Naprawdę, co ty robisz w takim razie po nocach? Cokolwiek by to nie było, nie przemęczaj się tak, bo długo tak nie pociągniesz.
- Tak, masz rację. Postaram się spać więcej. – Mari uśmiechnęła się do przyjaciółki, mając nadzieję, że da radę dotrzymać obietnicy.
- A tak w ogóle, to widziałaś nowe wydanie magazynu? – pomachała dziewczynie egzemplarzem przed oczami z zadowoleniem.
- O mój Boże, czyżby są nowe zdjęcia Adriena z sesji?! – Marinette się zachwyciła i chciała chwycić gazetę, jednak Alya zrobiła unik, przez co jej przyjaciółka wywróciła się na ziemię i jęknęła. – Tak się nie robi…
- Wybacz, ale znając twoje szczęście, to byś mi ją podarła, a akurat w tym numerze jest coś bardzo dla mnie cennego. – Cesaire pomogła wstać dziewczynie z ziemi i tłumaczyła dalej. – Jest w nim bardzo ważna informacja i muszę ją pilnować za wszelką cenę!
- Co masz na myśli? Czyżby znowu jakiś artykuł o Biedronce? – Marinette zapytała się z udawanym zaciekawieniem. – Czyżby ktoś odkrył jej tożsamość przed tobą?
- A tylko by się ktoś ważył! – Alya się zdenerwowała i zrobiła groźną minę. – To moja robota! Ale nie o to chodzi, patrz. Na tej stronie, tutaj. Widzisz?
- Toma? – Marinette zrobiła wielkie oczy i spojrzała na przyjaciółkę. - Od kiedy Daniel Tomäki cię interesuje na tyle, byś z taką świętością traktowała artykuł o nim w gazecie?
- Nie o niego konkretnie chodzi, ale o kogoś związanego z nim. – zaczęła tłumaczyć, ale  Mari dalej nie rozumiała. – Chodzi o jedną osobę z zespołu, który pracuje wokół Tomy. Jest tam jedna dziewczyna, Camille Milano, zajmuje się dokumentowaniem życia Daniela, jest jego fotografem. Wszystkie zdjęcia, które są mu robione, są właśnie spod jej ręki! Kiedy wymówisz jej nazwisko wśród grona reporterskiego, bądź w świecie fotografów, usłyszysz same pochwały i wyrazy podziwu, ta dziewczyna jest niesamowita! Jestem jej olbrzymią fanką!
- Hyhy… dla-dlaczego wcześniej nic o tym nie mówiłaś? – dziewczyna poczuła, że jest w bardzo niewygodnej sytuacji. Znała idolkę swojej przyjaciółki bardzo dobrze, a nawet i więcej… - Jakoś nigdy nie słyszałam, byś coś o tym wspominała…
- Żartujesz? Przecież wiesz, że takie rzeczy mnie kręcą! Oddałabym wszystko, by tylko ją spotkać!
Marinette zabrała magazyn od Alyi i zaczęła uważnie czytać artykuł.
- No to masz szansę, piszą w artykule, że Daniel ma zjawić się w Paryżu…
- A gdzie Toma, tam i musi być Camille. – puściła oczko przyjaciółce, zabierając od niej magazyn. – A tak z innej beczki, to co myślisz o tym całym Danielu?
- Co myślę? Jest bardzo dobrym muzykiem. Kto jak to, ale on muzykę potrafi robić dobrą... Trafia w gust prawie że każdego człowieka, a to naprawdę wielki wyczyn.
- Dobrą? Żartujesz sobie, dziewczyno? Jego muzyka jest genialna! – nagle do dziewczyn podszedł Nino z Adrienem, którzy najwyraźniej usłyszeli rozmowę koleżanek z klasy. – Został wczoraj nominowany do wielu nagród muzycznych, wiecie co to znaczy? Ten koleś to potęga! Tak w ogóle to siemano.
- Nino, ostudź swój zapał. To tylko kolejny muzyk, jeden z wielu. – Alya wylała  swoimi słowami kubeł zimnej wody na chłopaka.
- Czy ty wiesz, o czym ty mówisz?! – nie tylko Nino, ale i Marinette z Adrienem byli bardzo zdziwieni słowami Alyi. – Tylko nie mów, że coś do niego masz!
- Nie chodzi mi o to, że coś do niego mam. – westchnęła. – Po prostu. Piosenkarzem jest świetnym, owszem lubię jego twórczość, ale jako człowiek? Spójrz na niego… - wskazała zdjęcie na okładce magazynu. – Czytałam, że to okropny kobieciarz. Zmienia częściej kobiety niż… niż nie wiem, chyba bieliznę; każdego wieczora ma inną! Jak porządny człowiek może się tak zachowywać? Dobrzy ludzie tak nie robią. Fakt, jest przystojny, ale to całe gadanie o jego uroku to dla mnie wielki mit. Mówię wam, jakbym go spotkała twarzą w twarz, wygarnęłabym mu to co myślę. I żaden jego „urok” nawet by mnie nie tknął.
- Tak myślisz, Alya? – w końcu odezwał się Adrien, z niezauważalną nutą sarkazmu w głosie. – Skoro mówisz, że ma tyle kochanek, to musi coś w nim być takiego, że kobiety za nim biegają.
- Odpowiedź jest prosta: pieniądze. – dziewczyna skrzyżowała ręce na piersi. Jednak, kiedy zauważyła minę Adriena, bardzo się zmieszała i zaczęła się tłumaczyć. – To znaczy, nie o to mi chodziło, tylko… no wiesz… taki człowiek, no ten…
- A według mnie, on nie może być złym człowiekiem. – wtrąciła się Marinette, mówiąc poważnym głosem, tak, że wszyscy na nią spojrzeli. Po chwili ciszy, się zmieszała i dodała mniej pewniej. – No, wiesz Alya, gdyby był taki zły, to wątpię, by Camille Milano chciała z nim pracować, wiesz…
- Hm… Dobrze kombinujesz… - zastanowiła się Alya, jednak po chwili wróciła do swoich przekonań. – Ale nie koniecznie musi pracować z własnej woli. Na pewno jest do tego zmuszana, na pewno z własnej nieprzymuszonej woli nie zadawała się z takim kolesiem.
- Oh, Alya… - westchnęła ciemnowłosa.
- Wiecie co, a ja bym chciał być na jego miejscu. – odparował nagle Nino. – Chłopak jest młody, laski się za nim uganiają, ma kasę, robi niesamowitą muzykę: sam śpiewa, a także jako DJ czy producent muzyczny. Wszystko co wychodzi spod jego ręki, staje się wielkim hitem…
- Laski, powiadasz..? - Alya spojrzała na chłopaka z ukosa unosząc jedną brew, a ten się zaczerwienił.
- N-nie o to mi chodzi o czym ty myślisz! – zaczął się tłumaczyć. – Ale wiecie czego najbardziej mu zazdroszczę? Miki. Nikt na świecie nie wie, kim jest Mika, a jest wybitną piosenkarką. Słyszeliście jej głos? Dziwi mnie to, dlaczego akurat występuje tylko w paringu z Tomą, a nie robi kariery solowej, byłaby na równi z nim! Wielka rywalizacja między nimi, chciałbym to zobaczyć! Ej, Adrien! Ty masz kontakty… nie mógłbyś jakoś nas wkręcić gdzieś, żebyśmy poznali jej tożsamość?
- E-e. Nie ma szans, stary. – blondyn pokręcił głową z rezygnacją. – Sam chciałbym ją poznać i już próbowałem, ale nic z tego. Tożsamość tej dziewczyny jest trzymana w takiej tajemnicy, jakby to było wagi państwowej.
- Lubicie ją? – spytała Alya, spoglądając to na Nino, to na Adriena.
- Żartujesz? Jak można nie podziwiać takiego talentu! – odpowiedział żywo Nino. –  A to, że ukrywa swoją tożsamość i wizerunek, dodaje jej jeszcze większy urok. Chociaż słyszałem, że konkurencja oskarża Tome, że Mika to tylko komputer, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
- W sumie, też mi się nie chce wierzyć, żeby to był komputer. – zgodziła się Alya. – Zresztą, możliwe, że Toma będzie mieć koncert w Paryżu. Myślicie, że Mika by także się pojawiła?
- Na żadnym jego koncercie Mika się nie pojawia, więc nie widzę żadnych szans, by i tym razem mieliby zrobić jakiś wyjątek. – odparł Adrien.
- Słyszę, że ktoś tu rozmawia o Tomie. – cała czwórka usłyszała czyjś głos za sobą i raptownie się odwrócili. Zobaczyli wtedy stojącą Chloe, jak zwykle ze swoją zarozumiałą miną na twarzy. – Nie mogę się doczekać, aż w końcu przyjedzie. Będzie mieszkać w naszej rezydencji, jak Jagged Stone, to oczywiste. Jesteśmy bardzo sobie bliscy.
- Serio, Chloe, znasz Tome? – zapytał Nino, ale w jego głosie można było wyczuć, że nie wierzy w ani jedno jej słowo.
- Ależ oczywiście, prawda Sabina? – blondynka zwróciła się do dziewczyny stojącej obok niej, a ona tylko pokiwała głową. – Widzicie? Zresztą dlaczego miałabym kłamać? Przecież to oczywiste, że znam wiele sławnych osób.
- Jaaaasne, Chloe. Na pewno wszyscy ci wierzymy. – odparła sarkastycznie Marinette, krzyżując ręce na piersi i przewracając oczami.
- Ty się lepiej nie odzywaj. Nie znasz nikogo, bo jak taka jak ty, z piekarni, mogłaby kogokolwiek sławnego znać? Phi, proszę cię. Po prostu najwyraźniej w świecie mi zazdrościsz i tyle, ty nic nie warta dziewczyno.
- Chloe, przestań. – wtrącił się zdenerwowany Adrien, stając w obronie dziewczyny. – Nie wolno ci tak mówić.
- Oh, Adrien, masz takie dobre serce, ale akurat taka jest prawda. Doskonale o tym wiesz, że jesteśmy od nich wszystkich – wskazała na trójkę przyjaciół chłopaka, robiąc okrężne ruchy dłonią. – dużo lepsi. My przynajmniej coś znaczymy.
- Wystarczy. – uciął krótko i odwrócił się do przyjaciół. – Chodźmy już, zaraz zaczną się lekcje.
Cała czwórka odwróciła się i poszli, zostawiając oburzoną Chloe, że została przez nich zignorowana.
- Widziałaś to? – szepnęła Alya do Marinette, kiedy szły tuż za chłopakami. – Adrien stanął w twojej obronie.

- Przestań, on staje w obronie każdego… - odpowiedziała Mari, chociaż w głębi serca zrobiło jej się bardzo ciepło, że chłopak nie był obojętny na złe traktowanie dziewczyny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz